Okazuje się, że mamy bardzo fajną miejscówkę. Wokół piękne widoki i górskie powietrze :)
Każdy nowy dzień zaczynam od gimnastyki, nigdy wcześniej tego nie robiłem. Świetna sprawa, pozytywnie nastraja.
Krążymy jeszcze po Zagłębiu Ruhry. Musimy połatać kilka dziur.
Wjeżdżamy na kolejną stację benzynową. Zaliczyliśmy ich już chyba z 1234. Każda, na którą wjeżdżamy wydaje sie nam podobna do poprzedniej i zawsze mówimy: "już tu przecież byliśmy" :))
Jazda całą noc. Ja usnąłem, a Sławek jeździł do 6 rano. Wjechał do lasu i tam już zostaliśmy na nocleg.