Dzisiaj wjeżdżamy do Zagłębia Ruhry. Odnalezienie się w tym miejscu graniczy z cudem. Staramy sie jeździć tylko autostradami i nie wjeżdżamy do miast. Zdarza się, że stoimy w gigantycznych korkach. Po kilku godzinach jazdy w tym labiryncie, zmieniam trasę i jedziemy do Aachen. Sławek coś marudzi pod nosem, ale ja już mam dosyć Rury :)
Bardzo ładne miasteczko przy granicy z Belgią. Takie, nie niemieckie :)
Mały postój na parkingu. Wypijamy po Paulanerze i dalej w drogę - nah Koln.
Jest już noc i nie ma czasu na zwiedzanie. Ale na długo w naszych głowach pozostanie widok na Katedrę z pełnią księżyca w tle, ehhhh... Szkoda, że nie ma zdjęć.
Oczywiście gubimy się, nie raz i nie dwa. Skutkiem tego jest wjazd do innej strefy. Jesteśmy gdzieś w okolicach Bonn.
Do spania.